Czy trzeba być szalonym
Żeby pisac poezję szaleńców
Wariatów i schizofreników
Wędrowców i nieskończonych
Popapranców?
Ja jestem ubogim krewnym
Króla Salomona
Pokrewieństwo duszy
I pusty trzos
Podzielony na wiele
Sobót i niedziel
Na tomiki
Cienkie niczym plastry szynki
Na parmezan strugany nad stołem
Z winem i winą
Do jajecznicy z zielem
Złażę z tynku
Warstwami farby
Każda przyporządkowana
Innemu podmiotowi
Lirycznemu
W poszukiwaniu siebie
Zjeździłem miasta
Mimo zmęczenia nadal jestem
Niesamowicie normalnym
Człowiekiem
Żeby pisac poezję szaleńców
Wariatów i schizofreników
Wędrowców i nieskończonych
Popapranców?
Ja jestem ubogim krewnym
Króla Salomona
Pokrewieństwo duszy
I pusty trzos
Podzielony na wiele
Sobót i niedziel
Na tomiki
Cienkie niczym plastry szynki
Na parmezan strugany nad stołem
Z winem i winą
Do jajecznicy z zielem
Złażę z tynku
Warstwami farby
Każda przyporządkowana
Innemu podmiotowi
Lirycznemu
W poszukiwaniu siebie
Zjeździłem miasta
Mimo zmęczenia nadal jestem
Niesamowicie normalnym
Człowiekiem