sobota, 10 września 2011

krawędź miasta


jest taka krawędź miasta
na której zwisasz od niechcenia
i rozbujane masz
na świat ramiona

zagarniasz wieże świątyń
pod połać rozwianego płaszcza
i spadasz do stóp czarnych
kałuż z rozbryzgiem gwiazd

jest taka krawędź miasta
o którą tępisz ostrość słów
a cień z jej drugiej strony
strzyże czarne włosy

poniedziałek, 5 września 2011

okno z widokiem


kawa to napój bogów
zbudzonych o przedświcie
odnaleziony klucz
pozostawia nam wyłącznie poddasze
leżymy więc pod oknem
pełnym gwiazd
i śnimy że my to nie my
a niebo spada nam na głowę

nie dziw się moim listom
cała jestem z przyszłości
wszystko co piękne ułoży się
w linię świata
obiegnie równik równo pięć razy
za każdym razem
ocali jedno małe życie i złoży je
na pachnącym żywicą poddaszu