jedziemy na Magadan
ja przy oknie
za którym ciemnieje
zasnuwa się szarą zamiecią świat
Paskal na skraju zamyślenia
czekają nas łagry
praca dla obcych korporacji
ale wypatrujemy z tęsknotą chwili
aż ułożymy się czule
wzdłuż osi czasu
jesteśmy cierpliwi
tu w drodze wszystko
ma inny sens
bilet łączy nas
na papierze
cudem smakuje pieróg z wody
i słodkie ciastko z lukrem
jakby było święto
i jest święto
wszystko w bieli