czwartek, 17 listopada 2011

warta honorowa



płyniemy rzeką
niedorzecznie rozdzieleni
ścięło nas z nóg
w ów zimny wieczór
gdy się tuliłeś
do moich słów

zimą oczekuj kry i ostrych krawędzi pieśni
cóż ja poradzę że mroźno znów i znów
listopad nas nie pieści a wszystkich zmarłych tak

zasypiam kiedy ty otwierasz oczy
to nasze naprzemienne trwanie
przy grobie nieznanego wiersza

wtorek, 1 listopada 2011



jak można było pozostawić
po sobie tyle pytań
znosimy je na stos
pod twoim starym domem
a on jak wieża babilonu
wyrasta między nami

przez takich jak ty
nie mogę nigdy dojrzeć
do spokojnych rozmów
o przyszłości szybuję pod
niebem twoich oczu
a to aż dziesięć pięter

wiersze nie kończą we właściwym miejscu
i żyli długo i szczęśliwie
urywa się na i