Mgła spowija mnie swoim całunem
Szepcze do ucha zaklęcia
Śmieję się
Jestem wierna sobie
W środku tuż za błoną bębenkową
Jest miłość której zazdroszczą mi
Same anioły
Mgła rozpełza po mieście
Odwiedza cukiernie i wyszynki
Napotyka pustkę i wraca
Pod mój próg
Liże mnie po rękach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz