płyniemy rzeką
niedorzecznie rozdzieleni
ścięło nas z nóg
w ów zimny wieczór
gdy się tuliłeś
do moich słów
zimą oczekuj kry i ostrych krawędzi pieśnicóż ja poradzę że mroźno znów i znów
listopad nas nie pieści a wszystkich zmarłych tak
zasypiam kiedy ty otwierasz oczy
to nasze naprzemienne trwanie
przy
grobie nieznanego wiersza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz