Tomkowi
za kilka dni zniknie okno w dachu nieba
przez które wstępowaliśmy po promieniach słońca
nie martwię się bo wystrugasz pędzel
żeby wymalować nowe
w suficie wprost nad łóżkiem
zagnieździmy się więc na jesień
pod sklepieniem białych chmur pokoju
w przytulnym śródpiętrzu gdzie na grzędach
siedzą ciepłe drżące kocięta
jest między nami nić spokoju
na niej korale ciążą szczęścia
kiedy rozsypie się słońcem
po maleńkim niebie
będzie czas
n a n a s
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz