po wielkiej suszy
przychodzi wielka powódź
powiedział noe po czym się zawieruszył
wśród statków na zmywaku
suche miał usta i suche myśli
nie wiedział ile w nas sahary
jedno ziarenko starczy
żeby dotkliwie uwierać
a tu ulewa drży w powietrzu
strunami się napina deszcz
niepoetycko moknę
gdzież jest mój noe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz