komary odkryły drogę do miasta
znaczą sobie powietrzne szlaki
na strużkach światła
wtulona w koc z polaru
patrzę jak spada niebo
zakrywa nas całkiem
pomiędzy latarniami
wiruje cały wszechświat
żywych stworzeń
to małe tornado
które odwiedziło nas nad ranem
zniszczyło wszystkie moje zasieki
poniedziałek, 31 lipca 2017
wtorek, 27 czerwca 2017
krótki wiersz o geometrii
ta rzeka płynie odkąd pamiętam
był wtorek, środa a jest niedziela
posiwiały twoje włosy a moje dłonie
noszą ślady prac heraklesa
z jednego brzegu na drugi
euklides wodzi swój promień światła
zmyślamy się czasem i kroczymy
po linii prostej - ku sobie
ta rzeka w dole płynie odkąd pamiętam
czasem nawet nadaję jej nazwę - styks
trudno uwierzyć że coś więcej
może nas teraz połączyć
był wtorek, środa a jest niedziela
posiwiały twoje włosy a moje dłonie
noszą ślady prac heraklesa
z jednego brzegu na drugi
euklides wodzi swój promień światła
zmyślamy się czasem i kroczymy
po linii prostej - ku sobie
ta rzeka w dole płynie odkąd pamiętam
czasem nawet nadaję jej nazwę - styks
trudno uwierzyć że coś więcej
może nas teraz połączyć
piątek, 16 czerwca 2017
pięcioksiąg: V księga termodynamiki
powiadam wam wszelkie jednostki
przyszłość pokładajcie w termodynamice
każdemu z was potrzeba bowiem ciepła
gdy człowiek przechodzi pomiędzy światami
zostawia ojca i matkę słońce i inne gwiazdy
zostawia dzieci i zzuwa z siebie całe ciało
i żaden Q-bit się nie prześliźnie na drugą stronę oka
jedynie czułość słodkiej kochanki
pamięć o niej pokona wieczność
(***)
powiedział pan:
niech stanie się termodynamika
i stała się
zespoliła nas ze sobą
najpierw słońce
potem ciepłe uda i oddech
z pustynnym wiatrem
i solą w oczy
kiedy indziej zaś staliśmy
po dwóch stronach czarnego lądu
jak kamienie węgielne
na dobry początek
łuki triumfalne
wygięte ponad nasze głowy
wznosiły zachwyt
ku niebu z iskier i brokatu
twoje włosy
o barwie palonego piołunu
zasłoniły spadającą gwiazdę
chłonęliśmy czas
(***)
działo się to wówczas
gdy na świecie w najlepsze trwały wędrówki ludów
czterdzieści lat minęło niczym cztery dni
rozmazała się po pustyni kasza manna i zapach arganu
tak oto jesteś dzisiaj wziętym poetą
a twoich słów wulkan spopiela
postanowienie poprawy
przyszłość pokładajcie w termodynamice
każdemu z was potrzeba bowiem ciepła
gdy człowiek przechodzi pomiędzy światami
zostawia ojca i matkę słońce i inne gwiazdy
zostawia dzieci i zzuwa z siebie całe ciało
i żaden Q-bit się nie prześliźnie na drugą stronę oka
jedynie czułość słodkiej kochanki
pamięć o niej pokona wieczność
(***)
powiedział pan:
niech stanie się termodynamika
i stała się
zespoliła nas ze sobą
najpierw słońce
potem ciepłe uda i oddech
z pustynnym wiatrem
i solą w oczy
kiedy indziej zaś staliśmy
po dwóch stronach czarnego lądu
jak kamienie węgielne
na dobry początek
łuki triumfalne
wygięte ponad nasze głowy
wznosiły zachwyt
ku niebu z iskier i brokatu
twoje włosy
o barwie palonego piołunu
zasłoniły spadającą gwiazdę
chłonęliśmy czas
(***)
działo się to wówczas
gdy na świecie w najlepsze trwały wędrówki ludów
czterdzieści lat minęło niczym cztery dni
rozmazała się po pustyni kasza manna i zapach arganu
tak oto jesteś dzisiaj wziętym poetą
a twoich słów wulkan spopiela
postanowienie poprawy
niedziela, 30 kwietnia 2017
powrót
z moich włosów porozsiewanych wokół
utkała się historia wspólnego życia
od sianokosów w polu i spokoju zimnego morza
po wieczory spędzone w zadumie nad taflą jeziora
słońce za nami chodzi niczym pies
zakochało się w mokrych włosach i oczach
smagłych ramionach i w dziecku
skaczącym jak pchła między nami
są morza traw pola kukurydzy
brak tchu na wietrznych wydmach
jest czas który staje w miejscu
i wyczekuje powrotu
piątek, 28 kwietnia 2017
sobota, 22 kwietnia 2017
kigo nieokreślone
to całe zimno jest dlatego że zepsułeś wiosnę
nie wiesz nawet do kogo należy ostatnie słowo
zima trwa jeszcze pomiędzy nami i umiera
białe ptaki a w tle samolot na Malediwy
kreślą na niebie rysy jedna za drugą aż tracisz
z oczu całe podniebne lotnisko
byłam wszystkim a jestem upartą zimową mgłą
co nie odchodzi choć jej pora nadeszła
na koniec wchłonie cały smak lata
nie wiesz nawet do kogo należy ostatnie słowo
zima trwa jeszcze pomiędzy nami i umiera
białe ptaki a w tle samolot na Malediwy
kreślą na niebie rysy jedna za drugą aż tracisz
z oczu całe podniebne lotnisko
byłam wszystkim a jestem upartą zimową mgłą
co nie odchodzi choć jej pora nadeszła
na koniec wchłonie cały smak lata
czwartek, 13 kwietnia 2017
piątek, 7 kwietnia 2017
kochanie, zróbmy sobie wiersz
kochanie
zróbmy sobie wiersz
taki jak lot na marsa
niech pozazdroszczą nam
wszystkiego autorzy
z wiejskich bibliotek
nasz konkurs
wygramy w przedbiegach
nagroda będzie
wypłacona w całości
w żywej walucie
każda kropka
ma swoją cenę
jest kroplą tuszu która
nie wróci do żył
zróbmy sobie wiersz
taki jak lot na marsa
niech pozazdroszczą nam
wszystkiego autorzy
z wiejskich bibliotek
nasz konkurs
wygramy w przedbiegach
nagroda będzie
wypłacona w całości
w żywej walucie
każda kropka
ma swoją cenę
jest kroplą tuszu która
nie wróci do żył
czwartek, 6 kwietnia 2017
powiedz kotku co masz w środku
na pocztówce wyglądasz ok
całkiem ładny chłopiec
zdjęcia na tle gór i dolin
regle z książkami
powiedz co nosisz w środku
i dlaczego tęczę
za wiele wrażeń na jeden raz
w głowie zmieszczę
wszystkie obrazy
ale żołądek tego nie pomieści
otwieramy w sobie
tyle sprzecznych wątków
wiedziałam że jesteś inny
wiedziałeś że jestem inna
układ złożony
z układów prostych
z siedmiu kolorów
wybieram sobie jeden
jak ty wybrałeś mnie
by upraszczać życie
dojść do perfekcji
tęczo co kończysz się
szybciej niż się zaczynasz
niedziela, 19 marca 2017
czwartek, 16 marca 2017
krótki wiersz o poezji
jesteś niegrzecznym chłopcem
nieosiodłanym kucykiem
ja mówię tobie wszystko
co ślina na język przyniesie
i ciągnę za postronki
z tego nie będzie dzieci
z tego będą wiersze
nieosiodłanym kucykiem
ja mówię tobie wszystko
co ślina na język przyniesie
i ciągnę za postronki
z tego nie będzie dzieci
z tego będą wiersze
sobota, 11 marca 2017
***
jeszcze nie wiosna a już rozwiera się na oścież
wszechświat spęczniały od czekania na cud
jeszcze nie wiem kim jesteś a już
łapiemy autostop na koniec drogi mlecznej
jeszcze nie dojrzałeś a już wyglądasz
jak milion drżący na moich kolanach
piątek, 20 stycznia 2017
*** (naumierało się nam tyle razy...)
naumierało się nam tyle razy
jesienią przedwiośniem
samotnym zmierzchem lata
a tu niebo błękitne tak bardzo
że wstyd na ten błękit
patrzeć bez skruchy
mam w oczach zeszłe lata
siwieją brwi i mokre rzęsy
twoje loki poszarzały
mija coś czego nie znamy
choć czytamy
czytamy
z oczu z ust
z wolnego ruchu ręki
wnosimy o miłości
do niewdzięcznego świata
trudna ta miłość
holistyczna
spomiędzy wersów
spogląda na nas
czujne oko czasu
znów trzeba żyć
wtorek, 20 grudnia 2016
***
jest we mnie tysiąc dziewic
i dwa tysiące bojowniczek o wolność
rozdziela je cienka krawędź twojej kartki
przewróć stronę a będę
w zszarzałym świecie bez snu
bez wytchnienia w którym zasłona nieba
usuwa się nieuchronnie i odsłania
nagość naszych ciał
wewnętrzna wojna o pokój
i wielkie łóżko jako tło
skacze we mnie sto dziewczynek
które nie chcą słuchać
chodzę z tobą w ciąży
noszę cię pod skórą
nigdy się pewnie nie narodzisz
taka samotność po kres
na dwóch biegunach
mojej huśtawki
sobota, 19 listopada 2016
sobota, 29 października 2016
na krawędzi peronu
chyba wolałam kiedy ty wyczekiwałeś mnie
a nie jak teraz kiedy znów czekam na ciebie
ping pong - obce kobiety spijają piankę
z twoich ust i palą papierosy pół na pół
jest coś słabego w twoich postanowieniach
szczelina w którą można włożyć rękę
i dotknąć do żywego ale tylko raz
po nocy zdajesz się być silniejszy
nie wiesz jak silny byłbyś gdyby
mniejsza o to
zaraz mam pociąg
na północ
a nie jak teraz kiedy znów czekam na ciebie
ping pong - obce kobiety spijają piankę
z twoich ust i palą papierosy pół na pół
jest coś słabego w twoich postanowieniach
szczelina w którą można włożyć rękę
i dotknąć do żywego ale tylko raz
po nocy zdajesz się być silniejszy
nie wiesz jak silny byłbyś gdyby
mniejsza o to
zaraz mam pociąg
na północ
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
***
coraz więcej we mnie rzeczy których nie wolno nazywać po imieniu
mogłoby boleć doskwierać zniszczyć statuę niewinności więc milczę
a nawet mówię im więcej tym mniej - znam się już na wszystkim
słowami oswajam świat co powiem to się staje cudem dokonanym
więc niech się stanie światło nad nami i nad dziećmi tak mało mamy dni
żeby marnować czas na odnajdywanie siebie wśród anonimów
z lotu ptaka
mój umysł zatacza koła
umówmy się, dobrze wiem kim jestem
wiem też kim jesteś ty - znamy się od podszewki
od wewnętrznego słowa które leży perłą na dnie
to czarny kamień - ma w sobie dzikość karaibów
smołę z nadmorskiego asfaltu i szare czasy lodów calypso
wierzymy w tych samych bogów i to samo słońce
ja wychodzę do świata a on wchodzi za mną
do mojego mieszkania i czasem jesteś w nim ty
zanurzamy się wzajemnie w mądrości bez słów
mój umysł zatacza koła
składa do lotu papierowe ptaki coraz lepsze
modele - lata praktyki przekładają się na siwe włosy
u ciebie u mnie na brzozach naszych lasów
mój umysł zatacza koła
jak przyjemnie widzieć nas z lotu ptaka
umówmy się, dobrze wiem kim jestem
wiem też kim jesteś ty - znamy się od podszewki
od wewnętrznego słowa które leży perłą na dnie
to czarny kamień - ma w sobie dzikość karaibów
smołę z nadmorskiego asfaltu i szare czasy lodów calypso
wierzymy w tych samych bogów i to samo słońce
ja wychodzę do świata a on wchodzi za mną
do mojego mieszkania i czasem jesteś w nim ty
zanurzamy się wzajemnie w mądrości bez słów
mój umysł zatacza koła
składa do lotu papierowe ptaki coraz lepsze
modele - lata praktyki przekładają się na siwe włosy
u ciebie u mnie na brzozach naszych lasów
mój umysł zatacza koła
jak przyjemnie widzieć nas z lotu ptaka
środa, 3 sierpnia 2016
***
szaleństwo które się we mnie rozwija
jest czymś pomiędzy nowotworem
a nowym życiem
nie zdecydowało jeszcze
czy chce się mnie pozbyć
mogę okazać się przydatna
w kwestii pisania testamentu
umiem snuć fantasmagorie
obarczona rolą dla trzech bohaterów
tragicznego, komicznego i analitycznego
spełniam się potrójnie
- szczęście jest tylko jedno
jest czymś pomiędzy nowotworem
a nowym życiem
nie zdecydowało jeszcze
czy chce się mnie pozbyć
mogę okazać się przydatna
w kwestii pisania testamentu
umiem snuć fantasmagorie
obarczona rolą dla trzech bohaterów
tragicznego, komicznego i analitycznego
spełniam się potrójnie
- szczęście jest tylko jedno
sobota, 18 czerwca 2016
fizyka jądrowa z przestrzeloną okładką
a było tak - pisało się gładko
wchodziło się w wersy jak w masło
słowa pachniały bekonem
fizycznie byłeś silny i sprawny
mózg miałeś nie od parady
i paradowałeś
to była lekcja fizyki
był strzał w potylicę
w którym nie było intencji
nic tu po fizyku
zapadł na duchu
książki opadły
być może z przyspieszeniem
lecz po latach Newton
nie ma tu nic do gadania
wchodziło się w wersy jak w masło
słowa pachniały bekonem
fizycznie byłeś silny i sprawny
mózg miałeś nie od parady
i paradowałeś
to była lekcja fizyki
był strzał w potylicę
w którym nie było intencji
nic tu po fizyku
zapadł na duchu
książki opadły
być może z przyspieszeniem
lecz po latach Newton
nie ma tu nic do gadania
Subskrybuj:
Posty (Atom)