piątek, 16 czerwca 2017

pięcioksiąg: V księga termodynamiki

powiadam wam wszelkie jednostki
przyszłość pokładajcie w termodynamice
każdemu z was potrzeba bowiem ciepła

gdy człowiek przechodzi pomiędzy światami
zostawia ojca i matkę słońce i inne gwiazdy
zostawia dzieci i zzuwa z siebie całe ciało

i żaden Q-bit się nie prześliźnie na drugą stronę oka
jedynie czułość słodkiej kochanki
pamięć o niej pokona wieczność

(***)

powiedział pan:
niech stanie się termodynamika
i stała się
zespoliła nas ze sobą

najpierw słońce
potem ciepłe uda i oddech
z pustynnym wiatrem
i solą w oczy

kiedy indziej zaś staliśmy
po dwóch stronach czarnego lądu
jak kamienie węgielne
na dobry początek

łuki triumfalne
wygięte ponad nasze głowy
wznosiły zachwyt
ku niebu z iskier i brokatu

twoje włosy
o barwie palonego piołunu
zasłoniły spadającą gwiazdę
chłonęliśmy czas

(***)

działo się to wówczas
gdy na świecie w najlepsze trwały wędrówki ludów
czterdzieści lat minęło niczym cztery dni
rozmazała się po pustyni kasza manna i zapach arganu

tak oto jesteś dzisiaj wziętym poetą
a twoich słów wulkan spopiela
postanowienie poprawy

niedziela, 30 kwietnia 2017

powrót



z moich włosów porozsiewanych wokół
utkała się historia wspólnego życia
od sianokosów w polu i spokoju zimnego morza
po wieczory spędzone w zadumie nad taflą jeziora

słońce za nami chodzi niczym pies
zakochało się w mokrych włosach i oczach
smagłych ramionach i w dziecku
skaczącym jak pchła między nami

są morza traw pola kukurydzy
brak tchu na wietrznych wydmach
jest czas który staje w miejscu
i wyczekuje powrotu

piątek, 28 kwietnia 2017

sobota, 22 kwietnia 2017

kigo nieokreślone

to całe zimno jest dlatego że zepsułeś wiosnę
nie wiesz nawet do kogo należy ostatnie słowo
zima trwa jeszcze pomiędzy nami i umiera

białe ptaki a w tle samolot na Malediwy
kreślą na niebie rysy jedna za drugą aż tracisz
z oczu całe podniebne lotnisko

byłam wszystkim a jestem upartą zimową mgłą
co nie odchodzi choć jej pora nadeszła
na koniec wchłonie cały smak lata

czwartek, 13 kwietnia 2017

piątek, 7 kwietnia 2017

kochanie, zróbmy sobie wiersz

kochanie
zróbmy sobie wiersz
taki jak lot na marsa

niech pozazdroszczą nam
wszystkiego autorzy
z wiejskich bibliotek

nasz konkurs
wygramy w przedbiegach
nagroda będzie

wypłacona w całości
w żywej walucie
każda kropka

ma swoją cenę
jest kroplą tuszu która
nie wróci do żył

czwartek, 6 kwietnia 2017

powiedz kotku co masz w środku



na pocztówce wyglądasz ok
całkiem ładny chłopiec
zdjęcia na tle gór i dolin
regle z książkami

powiedz co nosisz w środku
i dlaczego tęczę

za wiele wrażeń na jeden raz
w głowie zmieszczę
wszystkie obrazy
ale żołądek tego nie pomieści

otwieramy w sobie
tyle sprzecznych wątków
wiedziałam że jesteś inny
wiedziałeś że jestem inna
układ złożony

z układów prostych

z siedmiu kolorów
wybieram sobie jeden
jak ty wybrałeś mnie
by upraszczać życie
dojść do perfekcji

tęczo co kończysz się
szybciej niż się zaczynasz

niedziela, 19 marca 2017

na krawędzi wiosny



chciałabym z tobą spędzić wiosnę
nic na to nie poradzę
nadchodzi

czwartek, 16 marca 2017

krótki wiersz o poezji

jesteś niegrzecznym chłopcem
nieosiodłanym kucykiem
ja mówię tobie wszystko
co ślina na język przyniesie
i ciągnę za postronki

z tego nie będzie dzieci
z tego będą wiersze

sobota, 11 marca 2017

***

 

jeszcze nie wiosna a już rozwiera się na oścież
wszechświat spęczniały od czekania na cud

jeszcze nie wiem kim jesteś a już 
łapiemy autostop na koniec drogi mlecznej

jeszcze nie dojrzałeś a już wyglądasz 
jak milion drżący na moich kolanach

piątek, 20 stycznia 2017

*** (naumierało się nam tyle razy...)



naumierało się nam tyle razy
jesienią przedwiośniem
samotnym zmierzchem lata
a tu niebo błękitne tak bardzo
że wstyd na ten błękit
patrzeć bez skruchy

mam w oczach zeszłe lata
siwieją brwi i mokre rzęsy
twoje loki poszarzały
mija coś czego nie znamy
choć czytamy
czytamy

z oczu z ust
z wolnego ruchu ręki
wnosimy o miłości
do niewdzięcznego świata
trudna ta miłość
holistyczna 

spomiędzy wersów
spogląda na nas
czujne oko czasu
znów trzeba żyć

wtorek, 20 grudnia 2016

***



jest we mnie tysiąc dziewic
i dwa tysiące bojowniczek o wolność
rozdziela je cienka krawędź twojej kartki
przewróć stronę a będę

w zszarzałym świecie bez snu
bez wytchnienia w którym zasłona nieba
usuwa się nieuchronnie i odsłania
nagość naszych ciał

wewnętrzna wojna o pokój
i wielkie łóżko jako tło
skacze we mnie sto dziewczynek
które nie chcą słuchać

chodzę z tobą w ciąży
noszę cię pod skórą
nigdy się pewnie nie narodzisz
taka samotność po kres

na dwóch biegunach
mojej huśtawki

sobota, 19 listopada 2016

sobota, 29 października 2016

na krawędzi peronu

chyba wolałam kiedy ty wyczekiwałeś mnie
a nie jak teraz kiedy znów czekam na ciebie
ping pong - obce kobiety spijają piankę
z twoich ust i palą papierosy pół na pół

jest coś słabego w twoich postanowieniach
szczelina w którą można włożyć rękę
i dotknąć do żywego ale tylko raz
po nocy zdajesz się być silniejszy

nie wiesz jak silny byłbyś gdyby
mniejsza o to
zaraz mam pociąg
na północ

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

***


















coraz więcej we mnie rzeczy których nie wolno nazywać po imieniu
mogłoby boleć doskwierać zniszczyć statuę niewinności więc milczę

a nawet mówię im więcej tym mniej - znam się już na wszystkim
słowami oswajam świat co powiem to się staje cudem dokonanym

więc niech się stanie światło nad nami i nad dziećmi tak mało mamy dni
żeby marnować czas na odnajdywanie siebie wśród anonimów

z lotu ptaka

mój umysł zatacza koła

umówmy się, dobrze wiem kim jestem
wiem też kim jesteś ty - znamy się od podszewki
od wewnętrznego słowa które leży perłą na dnie

to czarny kamień - ma w sobie dzikość karaibów
smołę z nadmorskiego asfaltu i szare czasy lodów calypso
wierzymy w tych samych bogów i to samo słońce

ja wychodzę do świata a on wchodzi za mną
do mojego mieszkania i czasem jesteś w nim ty
zanurzamy się wzajemnie w mądrości bez słów

mój umysł zatacza koła

składa do lotu papierowe ptaki coraz lepsze
modele - lata praktyki przekładają się na siwe włosy
u ciebie u mnie na brzozach naszych lasów

mój umysł zatacza koła

jak przyjemnie widzieć nas z lotu ptaka

środa, 3 sierpnia 2016

***

szaleństwo które się we mnie rozwija
jest czymś pomiędzy nowotworem
a nowym życiem
nie zdecydowało jeszcze
czy chce się mnie pozbyć

mogę okazać się przydatna
w kwestii pisania testamentu
umiem snuć fantasmagorie

obarczona rolą dla trzech bohaterów
tragicznego, komicznego i analitycznego
spełniam się potrójnie
- szczęście jest tylko jedno

sobota, 18 czerwca 2016

fizyka jądrowa z przestrzeloną okładką

a było tak - pisało się gładko
wchodziło się w wersy jak w masło
słowa pachniały bekonem

fizycznie byłeś silny i sprawny
mózg miałeś nie od parady
i paradowałeś

to była lekcja fizyki
był strzał w potylicę
w którym nie było intencji

nic tu po fizyku
zapadł na duchu
książki opadły

być może z przyspieszeniem
lecz po latach Newton
nie ma tu nic do gadania

sobota, 14 maja 2016

na krawędzi szaleństwa

i kiedy z sercem na otwartej dłoni
dowieść chcesz zasadom dynamiki
że przyspieszenie zbliża cię
nieuchronnie ku śmierci
stajesz niczym głupiec
z otwartymi ustami
w półmroku twego zdumienia

nie ma takich słów
którymi możesz
opisać stan swojego ducha
- duch jest! czuj duch!

to co boli
istnieje najbardziej
- serce

a mówili że romantycy
wyginęli u progu zeszłego wieku
uczynna praca i wyzysk
uformowała nowe pokolenia

a tyś się uchowała
moja wietrzna istoto
z iskier i płomieni
ze słonecznych plam

nie przystajesz do czasów
nie przystajesz w pół słowa
umykasz z rąk i myśli

moje czyste szaleństwo

środa, 11 maja 2016

wiersz bez odwrotu

całuje najlepiej na świecie trudno to jednak sprawdzić
musiałbyś się odważyć i pocałować parę żab

potem nie ma odwrotu - porównanie nie jest najlepszą techniką
gdy złapałeś swoje szczęście za długie nogi