środa, 11 maja 2016

wiersz bez odwrotu

całuje najlepiej na świecie trudno to jednak sprawdzić
musiałbyś się odważyć i pocałować parę żab

potem nie ma odwrotu - porównanie nie jest najlepszą techniką
gdy złapałeś swoje szczęście za długie nogi

poniedziałek, 28 marca 2016

niedziela, 20 marca 2016

ostatnia zimowa noc

w taką noc jak ta - ja się spać nie odważę
zasłonię się pracą wieczną czytaniem do utraty
tchu o nie! żebyś mógł mnie wlec przez kartki
swoich zimnych książek spod poduszki - nie!

chłód powietrza musi kiedyś przeminąć
przewinie się w oknie naszej bojaźni
całe zimno przedwiośnia - u progu stanie
biały koń z bukietem konwalii w pysku

ja nie jestem może dziewczyną z sąsiedztwa
straszne głupstwa opowiadam w imię nauki
i strasznie się z nimi męczę gdy nie mam
dla nich kropki nad i, co gorsza - kropki

ja nie jestem może - ja nie jestem na pewno
a tak ci świat namaluję że uwierzysz dziecko
bardziej niż ja sama twoja matka siostra i kochanka
pani ze szkoły i zmarznięte bezsenne dziewczę

czwartek, 10 marca 2016

na krawędzi zimy

gdzie nie wyjrzeć zza kołnierza tam krawędź zimy
jeżą się lasy i pola płaszczem się rozsypuje śnieg
gdzie nie wyjrzeć tam księżyc i pełnia skarg

jeśli nie myśleć o tym że noc i pora spać
jeśli nie pisać nie czytać nie czuć - to cóż?
leżeć wpół zimą wpół wiosną czołgać się myślą?

zaplatać ósemki wśród słów łączyć wersy?
miłosne obrączki gnieść w rękawiczce bez palców
kaszel dopadać znienacka i przydeptywać?

być ponad czterema porami z ostatnią szansą
przy talerzu z ciepłą zupą pod miękkim kocem
być "poza" zanim się było naprawdę "w"?
                                        

piątek, 29 stycznia 2016

poezja u progu gorączki

poezja jest pracą chirurgiczną
na żywej tkance duszy
długą i ostrą igłą
pobierasz materiał do in vitro

a potem twoje dzieci
w regałach bibliotecznych
więdną chude i mizerne
jako pamiątka własnych narodzin

poezja jest mostem z tęczy
powstaje w deszczu słów
którymi zwilżasz usta
u progu gorączki
 
poezja jest mostem
który nadpala się
z jednej strony
twojej

poniedziałek, 26 października 2015

piątek, 9 października 2015

dziecię ewakuacji

z domu dzieciństwa
ze szkół
ze strzelistych związków
z egzaminu dojrzałości ojcowskiej

ewakuowano
wszystkie proste
i rozwiązania analityczne

próbujesz utrafić
igłą cynizmu w sedno
a ono oddala się
z przyspieszeniem

nie dziś to jutro
myślisz sobie
ileż w tobie bądź co bądź
naiwnosci

o święta!
kolejne zamkną się
w szklance wina
jak w soczewce zobaczysz
smutne wczoraj

środa, 12 sierpnia 2015

środa, 5 sierpnia 2015

na krawędzi wiary

jestem Marcjanną
która wymyśla swoje życie

siedzi na progu kamienicy
kreśli patykiem znaki
w sobie znanym języku
niech będzie że metonimia

i owa dziewczyna
spłowiała od deszczu i słońca
zamawia sobie nowe życie
tu i teraz

nie chce czegoś
ni kogoś
ani niczego
chce wszystko

i ugnie się pod ciężarem
aż zaświergolą ptaki
wzruszone jej wiarą
jej kruchością

i ugnie się pod ciężarem
śpiewać będzie sercem
rozumem wrażać się w myśl
płakać ze szczęścia

i ugnie się ale wytrzyma
silna jak filar katedry
ustoi do samego
sądu ostatecznego memlinga

czwartek, 23 lipca 2015

kolaps


nasz wszechświat jest nieskończony
a jednak ma swój wielki kolaps
nagły i ostateczny w punkcie
gdzie kończy się
czyjaś miłość

wtorek, 7 lipca 2015

słowa w zwitkach


słowa w zwitkach
kolebią się na krawędzi stołu
podstawiasz dłoń
kropla nabrzmiewa
i spada
paruje

jesteśmy cali we mgle
i owszem jest błogo
bez słów można wiele
a tego jednego nie można
dopijam kawę
dopijasz mgłę

nie dobijajmy brzegu
to stan który jest potrzebny
w pół kroku przed
pełnym nabrzmieniem i
rozkwitem

wtorek, 24 lutego 2015

godziny



 
ten świat z pewnością mnie nie rozumie
albowiem sama nie znajduję wyjaśnień rzeczy
nastąpił we mnie rozpad promieniotwórczy
zaraz po wyjściu z domu i wejściu w czas

słowo kochanie ma wielką moc
jest niczym pocisk niebo ziemia
a ja nie jestem poetką tak mi przykro
tak mi przykro idzie wojna
rodzą się chłopcy i dziewczę

lepiej być obróconym w proch
niźli obracać innych w swoich
niewprawnych palcach wodza
ja i światło to jedno
śmigłe zajączki na niebie

kiedy zbieram cię po atomie
wracam do domu ja gdzieś -
jest spokój i niepokój
złączone struną czasu
drży tafla wody

biegną nam dni godziny
stajemy się inni
winni niewinni
inni

niedziela, 1 lutego 2015



pisanie o miłości jest trudne
kiedy jesteś w oku cyklonu

niedziela, 18 stycznia 2015

środa, 14 stycznia 2015

***

pożądam od ciebie tysiąca i jednej nocy
nie wiem kiedy mi się wypłacisz
idealni mężczyźni tyle nie żyją
umierają w bólach martwiąc się
o przyszłość przyszłych dzieci

dzieli nas jeden x w genomie
ktoś nie ukończył formularza
i nie przewidział następstw
- nocą zbiegamy się w czarną dziurę
dniem rozbiegamy po pustym niebie

musi być jakiś cel tych licznych spotkań
dwa przeciwstawne bieguny
zmieniamy przestrzeń i czas
na krótki moment staje się jasność
lecz to nie wieczność - jeszcze nie teraz

środa, 17 grudnia 2014

teoria perturbacji

















gdy moje ja spotyka twoje ja

wszystkie nieme chwile znaczą
więcej jeszcze niźli słowa
drżące na krawędzi ust nieśmiałe
czy spełniane bez tchu

wychylamy się za okno
i wracamy do równowagi
te zaburzenia są nam dane
na próbę i z miłości

teoria perturbacji
zna wiele mądrych przykładów
gdzie człowiek radzi sobie
z tym co niemądre

piątek, 21 listopada 2014

pięcioksiąg: księga postu

za drzwiami pochmurnego dnia
myśli zostawiasz dziką galopadę
cóżem ci uczynił że chowasz się
przede mną w najciaśniejszy kąt

ja z tobą obłoki z niebieskiej miski
wyjadać będę kiedy nadejdzie niebo
pisać do rymu i taktu we wzory składać
słowa i myśli śpiewać unisono ze słońcem

ja dla cię zbiorę nektar z połaci miedzianych
łącznych kwiatów na bezkresach ziem ojczystych
ja do ust twych przywiodę dłoń z pierścieniem
i pucharem pełnym aż po wypukłość lśniącą

ja to wszystko i więcej dzień w dzień
a dopóty tutaj czekam i tęsknię
post mój trwa wiekuisty
ja nieoczywisty
bez ciebie



poniedziałek, 17 listopada 2014

pięcioksiąg: księga rozesłań


zaprawdę powiadam wam
marzenia są siłą napędową tego świata

dość aby ruszyć bryłę z jej posad

ja nie jestem pierwsza
ja nie jestem ostatnia

która wam mówię idźcie


czyńcie sobie poddaną
ziemię wraz z poddanymi
i zwróćcie im wolność

co ma być będzie -
marzenia są jak ptaki
wrócą żeby was spełnić

piątek, 7 listopada 2014

podniebni




 

















podniebni ludzie
mają serce i dwa skrzydła
w szeroko otwartych oczach
mieszka błękit i nieskończoność

horyzont - ta cienka kreska
jedyne co im przypomina
że miłość to tyle samo
startów co lądowań

pod szczęśliwą gwiazdą




















+
powiedz mi co cię trapi
zgubiłeś klucze do nowego domu?
nie możesz odczytać okładek
utraconych w dzieciństwie książek?
+
czy nie wiesz gdzie przyjmie się maleńki dąb?
syn twój marnotrawny pod czyim wyrośnie sercem?
nie możesz nic stracić bo jeszcze nie zyskałeś?
- spójrz, oto jest twoja szczęśliwa gwiazda
+
słońce