poniedziałek, 18 września 2023

***

Albo wtedy gdy pędzisz tak
Że fragmenty ciebie
Rozsypują się po mieście
Tu uścisk dłoni
Tam uśmiech
A tutaj hot-dog w bibułce
Wołają do siebie przez miejski zgiełk
Łapią się za ręce
Ale nikt nie ma takich długich rąk
Więc tęsknią za tą jedną chwilą
Kiedy byliście jeszcze razem

***

Boże mój
Jakże Ci mają za złe
Swoje zło

Jakże Ci odpuścić nie mogą
Tego co zaniedbali i dopuścili

Jakże im solą w oku jesteś
Tym że dałeś im święty spokój

poniedziałek, 4 września 2023

Letnie reminescencje

black Ray-Ban Wayfarer sunglasses on beach sand

Kropla - kaskada kropli -
Rzęsiste deszcze małych słońc
Szum mas powietrza -
Ich szorstkie tarcie o ląd 

A tu czułość ziaren piasku
Złoty szelest kiedy sypią się
Spomiędzy palców naszych rąk 

Gładzimy w nas spokojne myśli
Pieścimy czule płowy włos
Powoli aż się ziści
Pogodny i słoneczny los

niedziela, 20 sierpnia 2023

wtorek, 1 sierpnia 2023

morze

seashore during golden hour

mój umysł jak morze
zajmuje wielką przestrzeń nieba
ma głębię i pieniste fale

są brzegi i krańce o które rozbijam sny
słoneczne plaże gładzę ciepłą dłonią
klify wystawiam na wiatr
jak przednią straż
skaliste fiordy ostrzą
moją toń

przypływy i odpływy
życie pulsuje w rytmie zmian
przelewam przez siebie
noce i dnie

w moich oczach
odbija się tysiąc gwiazd
kiedy w nie zaglądasz


środa, 28 czerwca 2023

nic

czy nazwę cię paskalem
brunem czy brunonem
niewiele zmieni w tej historii
łatwo cię znaleźć

wystajesz za rogiem
gdzie popalasz fajkę za fajką
a kipy wrzucasz do pustej puszki
aż zlatują się muszki

spływają myśli
jak smużka dymu
zlatują się wrony
i po wroniemu skrzeczą

jesteśmy pokłóceni
z wiatrem i z deszczem
i zresztą z powietrzem
choć żadne nie podniosło głosu

choć żadne nie wydało głosu
nie padło słowo skargi
nie ma pretensji
nie ma nic

i o to nic rozbiło się
wszystko

poniedziałek, 28 listopada 2022

Paskal i analiza (inspekcja)

niech każdy najpierw
zbada swoje myśli
aż ujrzy że wszystkie
zaprząta jedynie
przeszłość i przyszłość

Paskal poddaje się dobrowolnie inspekcji
ściągam z niego dzienną powłokę

i przeglądam co do prania co do zaszycia
a co do wyrzucenia

w tym czasie pochłania go jutro
zasysa je przez nozdrza
wraz z Mgławicą Magellana
otula swoje płuca nikotynową mgłą 

sklejają się ze sobą maleńkie
trzepoczące strzępki skrzeli
ich ciemna czerwień ożywa
kiedy mówi im o pojutrze

będziemy jeszcze

wtorek, 23 sierpnia 2022

Paskal i dzień dobry

Paskal budzi się z bólem głowy
Noc była parna
A wszystkiego było w niej nadto
Poranny jazgot śmieciarek
I gwizdy czajników
Budzą w nim niechęć

Cały jest teraz z niechęci
Maca kieszenie i sięga po fajkę
Fajka odwdzięcza się swoją
Niechęcią
Nie odpala

Nici niechęci
Snują się poprzez okno
Smagane niecierpliwą firanką
Jest niechętnie
Oko wszechświata
Przymyka się na wszystko
Tuli swój parny pysk

Niechętnie wyruszam
Z kubkiem kawy
Kroczę ku pokojom
Choć wojnę mam w sobie
Od samego rana
Taką drżącą
Krople kawy
Przelewają się przez brzeg
I jest już za późno


środa, 3 sierpnia 2022

Paskal i petycja

dzisiaj petycja o wolny dzień
przecież jestem wolna
nie muszę o nic prosić
starczy być sobą

Paskal lubi dnie podobne
- cykl życia jak u ważki
a moje ważkie sprawy
zbywa machnięciem ręki

takie jest życie mała
wszystko ma swoje strony
jest w biblii napisane

tylko ja nie mam życia
zlepiły się gdzieś karty
musi być coś o urlopie
od bycia matką i żoną

i oby nie była to śmierć

Paskal i stokrotka

kwiat drobny
jak rączka małej
zaciągnięty barwą
dziecięcy policzek

drży na wietrze
ale się śmieje
całą buzią
do słońca

Paskal przygląda się
swoim wielkim dłoniom
i dziwi się ich sile

zrywa drobne kwiaty
i niesie je w dwóch palcach
składa na jej kolanach
na ciepłej dłoni

to dziwne
jak silna jest
jego
delikatność

Paskal i zamyślenie

Paskal zamyśla się bezustannie
mars z jego czoła
wlecze się przez ulice
szeleści liśćmi przy drodze

a jest tak że jeśli zadrzeć głowę
widać stąd księżyc i małą planetę
daleko i blisko
dotykasz palcem na niebie

a tu stragany od świtu
kokoszki spryskują parkany
białym szronem i rosą
koguty gubią pióra i czerń

roszą się myśli od rana
skraplają nad stołami
w przygodnych wyszynkach
i jadłodajni na zakładzie

zapach śledzi i octu
za węgłem kamienicy
przeszukuje śmieci
wyłysiały pies

a jest tak że jeśli zadrzeć głowę
widać stąd księżyc i małą planetę
daleko i blisko
dotykasz palcem na niebie

środa, 22 czerwca 2022

***

co pisać kiedy pisać czy w ogóle
nie ma powrotu do kraju Oz

leżymy na piasku w ciszy
po burzy i przed burzą 

w nosie mam jak to brzmi
piasek w uszach i włosach

spędzamy wspólne dni
na niczym jest błogo

choć mogłoby być
coś więcej

piątek, 21 stycznia 2022

poeta to człowiek
co zaprawdę umie
opłakiwać zmarłych
gra w czułe struny
nie fałszuje nad trumną

i choćbyś się zachwiał na wietrze
gestem wstrzyma powietrze
a nad grobem posadzi
stuletnie dęby słów
co stać za nas będą na warcie

poeta ci powie otwarcie
coś kochał i stracił
znów
 

pamięci pani
Danuty Rolke-Poczman
styczeń 2022

wtorek, 13 lipca 2021

Marcjanna postanawia umrzeć

więc tak to wygląda
wysuwasz przed siebie ręce
macasz przestrzeń która jest
ufna i miękka

wysuwasz czubek buta
a potem całą sobą
całujesz powietrze

środa, 20 stycznia 2021

Jest czas wierszy i jest epoka bezwierszna
Kiedy słowa stają ością w gardle i przyciemnia się obraz świata
Albo rozjaśnia bielą i wypełnia nas blok operacyjny
Dłubie ostrym narzędziem słońca
W dnie okna

Jest czas wierszy i epoka bezwierszna
Epoka bez opoki bez skały piotrowej
z domami obcych które wyrosły przez noc
I porażają pięknem nieznanej geometrii
Jest czas bez snu a we śnie mamy czas
Tak nam się wydaje

piątek, 6 listopada 2020

***

lecz może zdarzyć się i tak:
kiedyś budzisz się i rozumiesz
że niczego wcześniej nie rozumiałeś
co więcej że rozumiesz coraz mniej

to świat wprowadza tylnymi drzwiami
powiew zdrowia i młode tchnienie
wietrznie będzie przez całe sto dni
aż wymiecie nam z głów stary świat

piątek, 11 września 2020

Księga światła

Zaprawdę, mówię ci,
idź i pomaluj swój świat.
Co pomalujesz, będzie pomalowane,
co pozostawisz szarym, będzie szare.

Albowiem smutek i szarość,
dotyka ludzi za ich przyzwoleniem
i nie pyta o drogę do serca.
 
Radość zaś przychodzi w dobrym słowie
o brzasku pełnym słońca.
Wypełnia, przepełnia, przelewa,
aż do skończenia światła
i jeden dzień dłużej.

piątek, 4 września 2020

Tęsknota

Nić czerwonych fotonów
Wyciągana wprost z serca
Na której wibruje jeszcze
Błogosławieństwo na rozesłanie

A już kroczy po jej odległym końcu
Pochód opancerzonych skarabeuszy
Każdy spluwa i znaczy drogę
własnym hieroglifem 
 
Jesteśmy tu na chwilę
To od nas pochodzi
Przyszłość przeszłość
I ich wzajemne spotkanie

środa, 3 czerwca 2020

Słońce, jego ostre promienie
tną powietrze na plastry.
Jest surowo i cicho. Oddaleni
o pół kontynentu zbliżamy usta,
by pić z gorejącego kielicha,
zlizywać miód i mlaskać
pod lazurowym lustrem nieba. 
 
Krople mleka i olejku płyną
wzdłuż zagięć i zagnieceń,
pomiędzy wczoraj a jutro -
tyle do scałowania.