Twój spokój uspokaja mnie na tyle
Że staje się przestrzeń między nami
Pustynia Gobi i susz Sahary
Obwiązuję głowę i ściskam skronie
W tym piasku słów co rozsiany dokoła.
Umówiliśmy się - będziemy splatać słowa
W warkocze Bereniki, w kłosy pszeniczne
Wiązać zaczyn na chleb
Spieszyliśmy się jesienią
By zasiać oziminę, zasadzić tulipany
- przed pierwszym mrozem
A tutaj taki chłód
Nie mamy ciepła w domu
By sobie z nim poradzić
To nie ta zima
Nie ten dom
Nie to
Że staje się przestrzeń między nami
Pustynia Gobi i susz Sahary
Obwiązuję głowę i ściskam skronie
W tym piasku słów co rozsiany dokoła.
Umówiliśmy się - będziemy splatać słowa
W warkocze Bereniki, w kłosy pszeniczne
Wiązać zaczyn na chleb
Spieszyliśmy się jesienią
By zasiać oziminę, zasadzić tulipany
- przed pierwszym mrozem
A tutaj taki chłód
Nie mamy ciepła w domu
By sobie z nim poradzić
To nie ta zima
Nie ten dom
Nie to
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz